Przyznaję, że narozrabiałem. Dziewczyna konkretnie się na mnie obraziła i nie odzywa się do mnie od dwóch tygodni. Były już kwiaty, przeprosiny, kolejne kwiaty, ale nic za bardzo nie pomaga.
Tzn widzę, że powoli mięknie, ale ciągle mi powtarza, że za mało się staram.
Szczerze mówiąc nie mam za bardzo już pomysłu co zrobić, bo ona nie chce się ze mną spotkać. Rozmawiamy już tylko przez smsy i neta. Dlatego nie mam możliwości żeby zabrać ją na jakąś kolację, do kina itp.
Może Wy macie jakieś pomysły co jeszcze mógłby zrobić..bo moje już się wyczerpały