Doktorzy Zoz Brooks i Mike North, wspomagani przez "zawodowych" wynalazców Terry'ego Sandina i Joe Granda, skonstruowali do tej pory takie urządzenia, jak: samochód, który nigdy nie stoi w korkach, kapsułę do spania, która w kilka minut przygotowuje użytkownika do wyjścia do pracy oraz samochód sterowany myślą. W ósmym odcinku programu Gadżety Przyszłości, zespół stworzy swoje, jak dotąd, największe urządzenie - symulator wodnej zjeżdżalni.
Większość z nas świetnie się bawi na takich zjeżdżalniach w zagranicznych aquaparkach, jednak w Polsce takie miejsca praktycznie nie istnieją. Przyjrzyjmy się bliżej wynalazkowi dra Brooksa i jego kolegów - być może już niedługo będziemy mogli wstawić takie urządzenie do własnego ogrodu.
Ogrodowa zjeżdżalnia wodna, stworzona w programie Gadżety przyszłości, jest stosunkowo prostym urządzeniem - solidna, stalowa konstrukcja podtrzymuje obracającą się rurę o średnicy ok. 1 metra. Do tego dwa kable: jednym podłączamy urządzenie do prądu, drugim - do komputera. Wystarczy nalać wody, wybrać trasę, która najbardziej nam odpowiada, wcisnąć odpowiedni guzik i... zaczyna się zabawa.
Program komputerowy w odpowiednich momentach zwiększa lub zmniejsza prędkość obracającej się rury, przechyla ją na boki, do przodu lub w tył, wywołując doznania identyczne z tymi, jakie odczuwamy na zjeżdżalni w aquaparku, z tym, że na naszej domowej zjeżdżalni możemy jechać nawet 3 minuty! To około 10 razy dłużej niż na klasycznej zjeżdżalni aquaparkowej. Jak zapewnia Joe Grand, który jako pierwszy testował symulator, takiej rozrywki nie zapewni nam żaden park wodny na świecie.