darko napisał: Podobno silnik w bolidzie Kubicy grzał sie w końcówce i jechał przez to trochę spokojnie. No ale i tak pewnie Rosberg tez miał trochę zapasu i gdyby Kubica przycisnął on też by wydusił jeszcze trochę z czasu okrążeń.
Bzdura? Robert nic takiego nie mówił, zresztą nawet szef zespołu nic o grzaniu silnika nie wspominał w wypowiedziach po wyścigu.
Wypowiedź Kubicy -
„To był kolejny udany wyścig, samochód miał stałe, dobre tempo podczas całego wyścigu. Start był bardzo ważny, ponieważ byłem w stanie znaleźć się przed Hulkenbergiem w pierwszym zakręcie, a następnie dobre wyjście z drugiego zakrętu pomogło mi wyprzedzić Sutila. Po tym wszystkim byłem w stanie wypracować odpowiednią przewagę nad samochodami za mną, jednak nie mieliśmy wystarczającego tempa, by dogonić Rosberga. Czwarte miejsce jest dobrym wynikiem i zdobywamy dzięki temu trochę ważnych punktów”.
Szef zespołu, Eric Boullier -
„Czwarta pozycja Roberta jest kolejnym wspaniałym wynikiem dla zespołu. Oczywiście sporo zyskaliśmy naszymi dobrymi osiągami w kwalifikacjach, a Robert dobrze wystartował. Potem pojechał bardzo dobrze, a samochód miał dobre tempo. Witalij również zyskał pozycje na starcie, jechał agresywnie na pierwszych okrążeniach i stoczył dobrą walkę z Hamiltonem. Naprawdę szkoda, że musiał się wycofać, wydaje mi się, że mógł zdobyć swoje pierwsze punkty”.
Co do Michaela, powrotem zmarnuje sobie dobrze wyrobioną markę przez lata kiedy był najlepszym w F1, ale pieniądze potrafią zmienić decyzję człowieka, który tyle czasu upierał się, że nie wróci do F1. Jednak w tej kwestii Montoya jest słowniejszy
.
Wyścig był bardzo ciekawy, może na poziomie Australii - działo się bardzo dużo, patrząc na to, że Witalij bardzo ładnie odgryzał się Hamiltonowi, pomyśleć co by się działo gdyby Renault było trochę szybsze
.
Dla Ferrari jest to w połowie udany wyścig, po starcie z tak dalekiej pozycji bardzo wysoko się przebili. Chodź dobrze patrząc, najlepsze zespoły znajdowały się w najlepszej 10 wyścigu, reszta to jedynie małe pionki, które jeżdżą bo jeżdżą, miejmy nadzieję że w Chinach będzie się więcej działo.
Powoli nowy sezon, zaczyna mi się podobać oby tak dalej. Szkoda jedynie Fernando, ale jednak wina leży po jego stronie, za bardzo cisnął.